Gmina nie ma pełnej swobody w określaniu przeznaczenia i zasad zagospodarowania poszczególnych obszarów położonych na jej terenie – orzekł sąd. Ingerencja w prawo własności musi pozostawać w racjonalnej i odpowiedniej proporcji do celów, dla osiągnięcia których ustanawia się ograniczenia wyjaśnił Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 17 kwietnia 2018 r. (sygn. II OSK 1410/16) uchylając wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z 2 września 2016 r. (sygn. II SA/Op 489/15). Wyrok został wydany w następującym stanie sprawy. Rada Gminy Turawa podjęła uchwałę w przedmiocie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Uchwała została zaskarżona do wojewódzkiego sądu administracyjnego przez właścicieli nieruchomości znajdującej się na obszarze objętym planem. Zmieniła bowiem przeznaczenie ich nieruchomości w ponad 90 proc., przeznaczając ją pod drogę wewnętrzną, a w środkowej części działki zaplanowano skrzyżowanie. Takie parametry działki uniemożliwiały wszczęcie i przeprowadzenie jakiegokolwiek przedsięwzięcia budowlanego, co w ocenie skarżących oznaczało, że organ naruszył ich konstytucyjne prawo własności. WSA: ingerencja organu dopuszczalna Rada Gminy Turawa wniosła o oddalenie skargi podkreślając, że planowana droga wewnętrzna jest niezbędnym elementem systemu komunikacyjnego obszaru istniejącej i planowanej zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej oraz planowanej zabudowy usługowej. Organ wyjaśnił, że w trosce o ład przestrzenny, droga zaplanowana została na przedłużeniu istniejącej i urządzonej ulicy i stanowi kontynuację prostokątnego układu ulic osiedla domów jednorodzinnych. Rozstrzygając w zakresie usytuowania kwestionowanej drogi, dokonano oceny walorów ekonomicznych i przydatności inwestycyjnej nieruchomości skarżących, w wyniku czego ustalono, że działka skarżących, której szerokość wynosi 16,0 m, nie spełnia wymagań miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w zakresie minimalnej szerokości dla zabudowy jednorodzinnej wolnostojącej. Ponadto, nieruchomość posiada dostęp do drogi gminnej jedynie w części frontowej, a z uwagi na niewielką szerokość działki niemożliwa jest jej zabudowa w głębi terenu. Na obszarze działki wyznaczone zostały również dwie strefy ochronne istniejących sieci energetycznych 15 kV, każda o szerokości 16,0 m, co wyklucza zabudowę działki w miejscu wyznaczonych stref. Wojewódzki sąd administracyjny nie dopatrzył się naruszenia prawa przez radę gminy. Sąd podkreślił, że przeznaczenie danego terenu pod drogę (publiczną lub wewnętrzną) mieści się w pojęciu władztwa planistycznego gminy, a oceniając zakres ingerencji organu sąd uznał, że nie ma ona znamion dowolności i mieści się w granicach wyznaczonych interesem publicznym. NSA: nie wolno nadużywać uprawnienia Tej oceny nie podzielił Naczelny Sąd Administracyjny który uznał, że granice władztwa planistycznego gminy w komentowanej sprawie zostały przekroczone. Wprowadzone przez plany miejscowe ograniczenia prawa własności mieszczą się w pojęciu władztwa planistycznego. Nie oznacza to jednak, że uprawnienie gminy ma charakter nieograniczony i że gmina ma pełną swobodę w określaniu przeznaczenia i zasad zagospodarowania poszczególnych obszarów położonych na jej terenie. Uprawnienie gminy do ustalania przeznaczenia terenu i sposobu jego zagospodarowania nie może być nadużywane. Sprawując władztwo planistyczne, gmina powinna mieć zawsze na uwadze, że wprowadzone ograniczenia prawa własności muszą być konieczne ze względu na wartości wyżej cenione np. potrzeba interesu publicznego. Konieczne jest takie wyważenie ww. interesów, aby w jak największym stopniu zabezpieczyć i rozwiązać potrzeby wspólnoty, jednak w jak najmniejszym naruszając prawa właścicieli nieruchomości objętych planem. NSA zauważył, że wskutek zapisów planu nieruchomość skarżących pozbawiona została jakiejkolwiek możliwości racjonalnego zagospodarowania. Uwaga ta nabiera szczególnego znaczenia, jeśli weźmie się pod uwagę okoliczność, że uchwalony przez Gminę Turawa plan miejscowy zmienił dotychczasowe rolne przeznaczenie tego terenu, przewidując na nim zabudowę mieszkaniową jednorodzinną. Droga, która miała być usytuowana na nieruchomości skarżących i która miała na celu obsługę komunikacyjną przyległych do niej działek, nie została zaplanowana jako droga publiczna, lecz droga wewnętrzna. Wyklucza to jej wywłaszczenie, a co za tym idzie budowa drogi wewnętrznej nie mogłaby zostać zrealizowana bez zgody właścicieli nieruchomości przez które ma prowadzić i bez zawarcia pomiędzy nimi a gminą umowy uprawniającej do dysponowania nieruchomością na cele budowlane. Z tych właśnie względów ustalanie przebiegu dróg wewnętrznych w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego powinno być poprzedzone bardzo wnikliwą analizą stanu faktycznego i prawnego, aby do niezbędnego minimum ograniczać sytuacje, w których gmina planuje tego typu drogi na gruntach prywatnych. Chodzi bowiem o to, aby w sposób realny zaspokoić usprawiedliwione potrzeby lokalnej społeczności w zakresie dostępu do drogi publicznej, a taką gwarancję daje jedynie niewątpliwe ustalenie, że realizacja drogi wewnętrznej nie napotka przeszkód niezależnych od gminy (np. spotka się z oporem właścicieli nieruchomości, na których jej przebieg został przewidziany w miejscowym planie) i budowę takiej drogi będzie można przeprowadzić. W przeciwnym przypadku może dojść do sytuacji, w której mimo ograniczenia prawa własności poprzez ustalenie w planie miejscowym przebiegu drogi wewnętrznej przez grunt prywatny, nie dojdzie do realizacji zamierzonego w prawie miejscowym skutku w postaci budowy takiej drogi. Nie można wówczas uniknąć pytania, czy ograniczenie prawa własności nastąpiło z poszanowaniem konstytucyjnej zasady proporcjonalności. WSA: Szerokość działki umożliwia zabudowę NSA nie zgodził się również z argumentem, że działka skarżących posiada niekorzystne warunki zagospodarowania, gdyż jej szerokość uniemożliwia zabudowę. Wymogi w zakresie osiągnięcia odpowiednich muszą spełniać działki powstałe w wyniku podziału po uchwaleniu planu. Nie ma natomiast podstaw do przyjęcia, aby warunki te przenosić także na działki nie ulegające podziałowi i wyodrębnione geodezyjnie w okresie przed uchwaleniem planu, w zakresie możliwości ich zabudowy. Działki te winny natomiast spełniać wymogi określone w prawie budowlanym w zakresie odległości planowanego budynku od granic z sąsiednią działką budowlaną. Biorąc pod uwagę szerokość działki skarżących nie można skutecznie bronić twierdzenia, że zabudowa na niej nie byłaby możliwa jako sprzeczna z przepisami. NSA zauważył przy tym, że nieopodal nieruchomości skarżących znajduje się działka stanowiąca własność Gminy Turawa, oznaczona jako droga i zauważył, że uzasadnione jest pytanie o powody, dla których gmina nie wykorzystała własnego mienia do realizacji celów komunikacyjnych na tym terenie. sygnatura akt: II OSK 1410/16 ZDANIEM EKSPERTA Katarzyna Paczuska-Tokarska, adwokat, Kancelaria Sołtysiński Kawecki & Szlęzak Komentowany wyrok jest zasadnym głosem w obronie prawa własności. NSA doszedł do słusznego przekonania, że gmina przekroczyła – w mojej ocenie w sposób rażący – władztwo planistyczne. Prawo własności korzysta z ochrony konstytucyjnej (art. 21 ust. 1 i art. 64 Konstytucji RP). Oczywiście prawo to nie ma bezwzględnego i może podlegać ograniczeniom, a jego treść kształtuje właśnie miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Również Konstytucja przewiduje możliwość ograniczenia prawa własności. Uprawnienie gminy do ingerencji w prawo własności innych podmiotów, w celu ustalenia przeznaczenia i zasad zagospodarowania terenów położonych na jej obszarze, przewidziane zostało w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Gmina jest upoważniona do ustalenia, co do przeznaczenia terenu oraz sposobów jego zagospodarowania, bowiem ustalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego kształtują, wraz z innymi przepisami, sposób wykonywania prawa własności nieruchomości. Jednak istnieje szereg przesłanek, które winny zostać wzięte pod uwagę w planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, w tym potrzeby interesu publicznego. Każdorazowo jednak działania gminy winny być w działaniach gminy wyważone, stosownie do realizowanych celów.
Nieruchomość wspólna to w rozumieniu ustawy o własności lokali część budynku lub grunt, które nie służą do wyłącznego użytku właścicieli mieszkań lub pomieszczeń. Do części wspólnych zaliczyć można zatem fundamenty, piwnice, strychy, dach, ściany nośne, klatki schodowe, przewody, instalacje, korytarze, bramy czy windy. Koszty związane z ich utrzymaniem ponoszą właściciele nieruchomości składowych, w zależności od warunków przyjętych w umowie. Do części wspólnych zaliczyć można fundamenty, piwnice, strychy, dach, ściany nośne, klatki schodowe, przewody, instalacje, korytarze, bramy czy windy. Zazwyczaj częściami wspólnymi nieruchomości zarządza wspólnota mieszkaniowa lub powołany zarządca. Większość decyzji w sprawie remontów, modernizacji, czy przebudowy niektórych elementów, podejmowana jest na zebraniach wspólnot w drodze głosowania. Ich finansowanie możliwe jest z tzw. funduszu remontowego, czy oddzielnych środków budżetowych wspólnoty. Agnieszka Glanowska z Grupy Deweloperskiej Sento: Prawo głosu przypada każdemu właścicielowi lub poświadczonemu pełnomocnikowi, niezależnie od osobowości prawnej. Ważny jest jednak udział w części wspólnej, który jest równy stosunkowi powierzchni użytkowej lokalu wraz z przynależnościami, np. piwnicą, do łącznej powierzchni lokali wraz z pomieszczeniami przynależnymi. Kwestie sporne we wspólnotach mieszkaniowych Ustawowa definicja nieruchomości wspólnych budzi liczne kontrowersje, szczególnie w przypadku finansowania napraw czy usuwania awarii. Dobrą praktyką wspólnot mieszkaniowych jest doprecyzowanie kwestii rozgraniczania własności nieruchomości w drodze uchwał zarządu. Wśród elementów składowych lokali problemy w zakresie nieruchomości wspólnych zwykle dotyczą instalacji wodno-kanalizacyjnej. W praktyce jednak wypracowano uniwersalne rozwiązania na podstawie orzecznictwa sądowego, które przyjmują, że nieruchomość wspólną stanowi instalacja wodna do zaworu odcinającego w mieszkaniach, a piony kanalizacyjne stanowią część nieruchomości wspólnej. Kolejną kwestią dyskusyjną są drzwi, okna oraz witryny, jednak rozróżnienie w tym zakresie jest dość oczywiste. Jeśli drzwi lub okna służą do użytku jedynie jednego właściciela, to nie można ich zakwalifikować do nieruchomości wspólnych, zatem wspólnota mieszkaniowa nie ponosi za nie odpowiedzialności. Mimo że są one osadzone w ścianach nośnych, nie stanowią elementów konstrukcyjnych i są traktowane jako urządzenia. Agnieszka Glanowska z Grupy Deweloperskiej Sento. Najbardziej problematyczne na ten moment są balkony i tarasy, które należy kwalifikować zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego z dnia sygn. akt III CZP 10/08. Są one traktowane, jako tzw. przestrzeń wewnętrzna właściciela lokalu, zatem wspólnota nie powinna odpowiadać za ich utrzymanie. Jednak są one równocześnie elementami konstrukcyjnymi budynku, zatem do przeprowadzania ich remontów są zobligowane WM. Problem zawłaszczania nieruchomości O ile dobre praktyki i zasady dobrego sąsiedztwa dopuszczają użytkowanie nieruchomości wspólnych przez współwłaścicieli w różnym zakresie, o tyle rzeczywistość pokazuje, że stosunki sąsiedzkie często uniemożliwiają polubowne rozwiązanie sporów. Stanowisko Sądu Najwyższego w tej kwestii orzeka, że z części wspólnych należy korzystać w sposób nieutrudniający użytkowanie ich przez pozostałych współwłaścicieli oraz przede wszystkim zgodnie z ich przeznaczeniem. Agnieszka Glanowska z Grupy Deweloperskiej Sento. W przypadku sporów związanych z zawłaszczaniem nieruchomości wspólnych bądź ich nadużywaniem, interwencje powinien podjąć zarząd, jako reprezentant wspólnoty, sporządzając odpowiedni protokół. W niektórych przypadkach dochodzi do konieczności rozwiązywania konfliktów w drodze sądowej, korzystając z powództwa negatoryjnego bazując na Art. 222 Kodeksu cywilnego. Prawo własności nieruchomości oraz powiązane akty legislacyjne regulują wiele kwestii związanych zarówno z samym zakupem nieruchomości, jak i jej użytkowaniem. Świadomość obowiązków i odpowiedzialności za części wspólne ułatwi rozwiązywanie konfliktów we wspólnotach oraz ewentualne dochodzenie swoich praw do nieruchomości. Części wspólne, a jakość mieszkania Powierzchnie dzielone przez wszystkich właścicieli nieruchomości w bezpośredni sposób przekładają się na komfort mieszkania. Ich rodzaj, materiał wykonania, czy design, świadczą o renomie inwestycji oraz jej wartości. Przy wyborze i zakupie mieszkania warto zwrócić na nie szczególną uwagę, ponieważ potrafią się one znacząco różnić w zależności od inwestycji oraz lokalizacji nieruchomości. Ważna jest ich funkcjonalność, ale także i wygląd, ponieważ są one nieodłączną częścią budynku oraz mieszkań. Elementy dodatkowe wyróżnikiem inwestycji Coraz więcej ludzi rozumie znaczenie części wspólnych i to właśnie one bywają czynnikiem decydującym o zakupie mieszkania w danej inwestycji. Agnieszka Glanowska z Grupy Deweloperskiej Sento: Zielone tarasy widokowe na dachach budynków, modernistyczne klatki schodowe, czy funkcjonalnie zaprojektowane otwarte przestrzenie to elementy, które wpływają na bezpośredni komfort mieszkania. Są one istotne dla coraz większej grupy osób zainteresowanych kupnem własnego M. Efektowne i funkcjonalne części wspólne sprawiają, że mieszkanie to coś więcej niż cztery ściany, drzwi, okna i można w nim z przyjemnością spędzać swój wolny czas. Otoczenie nieruchomości istotną kwestią Agnieszka Glanowska z Grupy Deweloperskiej Sento. Poza typowymi częściami wspólnymi warto zwrócić uwagę na inne elementy, które towarzyszą budynkom. Place zabaw, alejki spacerowe, zieleń urządzona, siłownie zewnętrzne, oświetlenie czy mała architektura taka jak ławki i stojaki rowerowe, to wyposażenie nieruchomości, które służy mieszkańcom w codziennym życiu. Są one integralną częścią całego projektu i zazwyczaj planuje się je już na wczesnym etapie prac koncepcyjnych. Warto zatem wybrać osiedle mieszkaniowe, które pod tym kątem odpowiada naszym potrzebom i preferencjom. Obejrzyj galerię zdjęć Wnętrza projektów domówUdział w części wspólnej nieruchomości to udział w części nieruchomości, która jest wspólna dla kilku osób. Oznacza to, że każda osoba posiada prawo do korzystania z tej części nieruchomości, ale także ma obowiązek dbania o jej utrzymanie i ponoszenia kosztów związanych z jej utrzymaniem. Udział w części wspólnej nieruchomości może być ustalony na podstawie umowy Witam wszystkich Przymierzam się do kupna mieszkania i znalazłem już nawet lokal, którym jestem zainteresowany. Jest to mieszkanie w starym budynku, niestety mocno nieustawne. Tu oczywiście do akcji wkracza moja żona, która intensywnie planuje gniazdo. By je dostosować do naszych potrzeb chcielibyśmy: a) przenieść kuchnię do pokoju (w którym nie ma pionów), b) zlikwidować fragment ściany nośnej w mieszkaniu. Zmiany są dla nas na tyle ważne, że chcę to wyjaśnić przed zakupem. Napisałem do firmy, która zarządza nieruchomością (rozumiem, że została wybrana przez zarząd wspólnoty i w jej imieniu administruje budynkiem?), że chcę wprowadzić zmiany j/w i oczywiście będzie projekt i insp. budowlany etc. Właściciel owej firmy powiedział mi, że należy przyjąć, że WM nie zgodzi się na zmiany, o które pytam, nawet jeśli będę miał ekspertyzy "budowlańca". Powiedział, że pewność swą opiera na doświadczeniu, bo kiedyś ktoś chciał zrobić coś podobnego i rozmawiał już nawet z Zarządem WM w tej sprawie i Panie powiedziały "nie". Sprawa wówczas się rozeszła. Po rozmowie z panem zarządcą zadzwoniłem do pani agentki nieruchomości, chcąc poprosić o czas na wyjaśnienie tej sprawy. Pani agentka, z racji doświadczenia w branży, powiedziała, że nie jest mi potrzebna ZGODA WM, a jedynie projekt i akceptacja projektu przez Wydział Architektury Urzędu Gminy. Jutro będę dzwonił do Urzędu, żeby to wyjaśniać. Tutaj mam pytanie: kto ma rację? 1. Czy mogę, po opracowaniu projektu budowlanego, po złożeniu zgłoszenia (uzyskaniu pozwolenia na przebudowę?) i wreszcie po poinformowaniu WM, przystąpić do przebudowy? Rozumiem, że WM odpowiada za części wspólne w nieruchomości (ściana konstrukcyjna), ale z drugiej strony to eksperci budowlani, projektanci i konstruktorzy, posiadają odpowiednią wiedzę, w oparciu o którą mogą powiedzieć czy przebudowa jest możliwa i bezpieczna, a nie Zarząd WM/Zarządca. Jeśli jest bezpieczna, będzie sfinansowana przez lokatora, to czemu Wspólnota mogłaby chcieć nie dopuścić do przeprowadzenia takich prac? 2. Kiedy w ogóle Wspólnota Mieszkaniowa może blokować prace remontowe/modernizacyjne? 3. Czy przeniesienie kuchni może być kłopotliwe z formalnego punktu widzenia (czyt. czy ktoś może to formalnie zablokować)? Zaznaczę, że wodę będę brał z istniejącego pionu, z którego woda jest brana obecnie. Odpływ do kanalizacji z kuchni będzie podłączony do pionu kanalizacyjnego, do którego i teraz jest podłączona kuchnia. Instalacji centralnego ogrzewania nie dotykam. Wentylację doprowadzę do tego samego pionu wentylacyjnego, do którego kuchnia jest podłączona teraz. Być może będę musiał jedynie zainstalować mały wentylator. Generalnie wszystko przeliczone, na wszystko papiery, żadnej partyzantki. Naprawdę chcę to zrobić dobrze. Dziękuję za odpowiedzi i pomoc Artur
Odbiór każdego lokalu powinien się zakończyć podpisaniem protokołu z odbioru wraz z potwierdzeniem przejęcia kluczy do furtki (ew. klucza lub pilota bramy wjazdowej), drzwi wejściowych do lokalu, skrzynki pocztowej, ew. głowic termostatycznych, progu do drzwi wejściowych, oraz obowiązkowo kart gwarancyjnych, instrukcji obsługi
Chcesz przerobić mieszkanie? Na sprawdzisz, co możesz przerobić w mieszkaniu bez pozwoleń. Co można przebudować w mieszkaniu bez koniecznych formalności? Zaczynasz remont i zastanawiasz się, czy planowane prace będą zgodne z prawem? Dowiedz się, co można wykonać bez informowania urzędników. W innym przypadku możesz nieświadomie stać się sprawcą samowoli budowlanej. Grozi za to grzywna w wysokości do 5 tys. zł i obowiązek przywrócenia stanu poprzedniego. Z tego artykułu dowiesz się jakie modyfikacje w mieszkaniu wymagają zezwolenia czy remontując mieszkanie możemy ingerować w części wspólne czym jest bieżąca konserwacja Czego nie można naruszyć? Wykonując prace w domu lub mieszkaniu, pamiętaj że istnieją elementy, których nie możesz naruszyć. Są to: - piony wentylacyjne, - elementy konstrukcji budynku, - części wspólne budynków – możliwe byłoby to wyłącznie za zgodą wspólnoty mieszkaniowej albo współwłaścicieli nieruchomości, którzy nie tworzą wspólnoty mieszkaniowej. Nowe mieszkanie a planowanie zmiany W przypadku nowych nieruchomości, które są jeszcze na etapie budowy, należy jak najszybciej zawiadomić dewelopera o planowanych zmianach – najlepiej przed rozpoczęciem prac na „naszej” kondygnacji. Z reguły ewentualny termin, kiedy można zgłaszać swoje propozycje, jest uzależniony od harmonogramu prac i powinien być określony w umowie. Jak już zostało powiedziane na wstępie – generalnie nie powinno być problemu z uzyskaniem zgody na zmiany, które nie naruszają konstrukcji budynku. Chodzi więc np. o likwidację ścianek działowych. W takiej sytuacji możemy nawet zaoszczędzić, kiedy deweloper nie będzie musiał takiej ściany dla nas po prostu postawić. Część firm już na etapie rozpoczęcia inwestycji daje klientom możliwość zmian i samodzielnej aranżacji przestrzeni. Zazwyczaj tego typu działania są dokonywane, by zwiększyć funkcjonalność i zmienić przeznaczenie pomieszczeń – np. powiększyć hol kosztem pokoju, czy też połączyć salon z kuchnią. Nie powinno być też problemu z przeniesieniem wyjść instalacji elektrycznej, wodnej czy kanalizacyjnej. Jeśli natomiast nasze projekty aranżacyjne wiążą się z ingerencją w konstrukcję budynków czy też piony wentylacyjne, wtedy zgody dewelopera najpewniej nie dostaniemy, ewentualnie możemy być obciążeni wysokimi kosztami prac. Tu warto wszakże pamiętać o weryfikacji kosztorysu planowanych przeróbek. Niekiedy bowiem może się okazać, że wykonanie określonych czynności przez dewelopera wyceni on znacznie drożej, aniżeli powierzenie ich wykonania ekipie wykończeniowej, już po odbiorze mieszkania. Nie ma tu wszakże żadnej reguły, dlatego warto dokładnie przejrzeć ceny oferowane przez dewelopera. Mieszkanie z rynku wtórnego Analogicznie sytuacja panuje w odniesieniu do mieszkań używanych. Tu też – co do zasady – wszystko, co nie narusza konstrukcji budynku, części wspólnych i pionów – nie wymaga żadnych zgód. Teoretycznie można więc burzyć i dobudowywać ścianki działowe, a także zmieniać instalacje, o ile prace spełniają powyższe wymogi. Niestety, jak to często w polskim systemie prawnym bywa, jednak sprawa nie do końca jest jednoznaczna. Wszystko rozbija się o szczegóły i definicję prac, których będziemy dokonywać. W praktyce bez jakichkolwiek zgłoszeń możemy przeprowadzać jedynie tzw. bieżącą konserwację. Chęć dokonania remontu na gruncie prawa mamy już obowiązek zgłosić w starostwie powiatowym (urzędzie miasta na prawach powiatu). Czym jest remont? Zgodnie z prawem budowlanym są to prace polegające na odtworzeniu stanu pierwotnego, ale niestanowiące bieżącej konserwacji, przy czym dopuszcza się stosowanie wyrobów budowlanych innych niż użyto w stanie pierwotnym. Warto również wyjaśnić, czy jest bieżąca konserwacja. Zgodnie z orzecznictwem sądów administracyjnych, przez pojęcie bieżącej konserwacji należy rozumieć wykonanie w istniejącym obiekcie budowlanym robót nie polegających na odtworzeniu stanu pierwotnego, ale mających na celu utrzymanie obiektu budowlanego w dobrym stanie, w celu jego zabezpieczenia przed szybkim zużyciem się, czy też zniszczeniem i dla utrzymania go w celu użytkowania w stanie zgodnym z przeznaczeniem tegoż obiektu. Tak więc bieżącą konserwacją będą prace budowlane wykonywane na bieżąco w węższym zakresie niż roboty budowlane określone jako remont. Roboty budowlane - aspekt prawny Niestety często coś, co wydaje nam się remontem, jest już uznawane za przebudowę, a taka wymaga pozwolenia na budowę. Prawo budowlane określa przebudowę jako „wykonywanie robót budowlanych, w wyniku których następuje zmiana parametrów użytkowych lub technicznych istniejącego obiektu budowlanego” z wyjątkiem charakterystycznych parametrów, jak: kubatura (objętość brutto), powierzchnia zabudowy (powierzchnia terenu jaki zajmuje budynek po wykończeniu), wysokość, długość, szerokość bądź liczba kondygnacji. Reasumując, remont to zespół prac i robót budowlanych, który przekracza zakres bieżącej konserwacji i jednocześnie nie zmienia parametrów remontowanej przez nas nieruchomości. Mimo szeregu wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego, które wskazują, że burzenie czy dobudowywanie ścianek działowych nie jest przebudową i nie wymagają pozwoleń, organy administracji często kwalifikują je właśnie jako przebudowę, która wymaga już pozwolenia. Tak więc najlepszym wyjściem, by uniknąć konsekwencji związanych z samowolą budowlaną, będzie zgłoszenie remontu w starostwie powiatowym i odczekanie ustawowego terminu 21 dni na wniesienie sprzeciwu. Sprzeciw wydawany jest w formie decyzji administracyjnej, od której przysługuje odwołanie, a następnie skarga do sądu administracyjnego. W przypadku utrzymania sprzeciwu, pomimo wniesienia środków zaskarżenia, przeprowadzenie objętych nim prac nie będzie możliwe. Warto również przejrzeć regulamin naszej wspólnoty mieszkaniowej. Zdarza się, że właściciel budynku zobowiązuje mieszkańców do powiadomienia zarządu o planowanym remoncie. Bywa, że w regulaminach wspólnot są zapisy, które ograniczają możliwość przeprowadzenia prac teoretycznie dotyczących wyłącznie wnętrza mieszkania. Chodzi np. o stolarkę okienną, jej kolor i kształt. Czasem wspólnoty definiują w uchwałach zakres ewentualnych wymian, tak by nie zmieniać za bardzo wyglądu budynku. Coraz częściej regulaminy takie określają również godziny, w których uciążliwe prace nie mogą być prowadzone. Ingerencja w części wspólne Jeśli prace, które zamierzamy przeprowadzić, wiążą się z ingerencją w części wspólne budynku, będzie to już z pewnością przebudowa wymagająca pozwolenia. W takiej sytuacji zgodę musi wydać również wspólnota mieszkaniowa. Odbywa się to za pomocą uchwały przyjętej przez jej członków. Jeśli właściciel ma spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu, to zgodę na przebudowę w tym zakresie musi wydać spółdzielnia mieszkaniowa. Decyzję więc będzie podejmował jej zarząd lub uprawniony kierownik. Jeśli w budynku spółdzielni są mieszkania własnościowe, tu także będzie potrzebna zgoda spółdzielni, ponieważ ona jest zarządcą części wspólnych. Decydując się zatem na wykonanie remontu lub innych prac budowlanych w nieruchomości, w pierwszej kolejności powinniśmy upewnić się, czy będą one stanowiły bieżącą konserwację, remont, czy też przebudowę. Następie, w zależności od wyniku przyporządkowania planowanych robót, należy bądź je zgłosić właściwemu organowi, bądź też od razu przystąpić do ich wykonywania.